Wykorzystywanie studiów podyplomowych dla nauczycieli jako narzędzi do podnoszenia kwalifikacji, to luksus dostępny tylko nielicznym. Można takie znaleźć w aktualnej ofercie i trzeba wydać na nie około 2000-5000 zł. Wtedy można stać się specjalistą od nauczycielskiego tutoringu, budowania potencjału ucznia czy też pracy z uczniem o specjalnych potrzebach edukacyjnych – z trudnościami różnego typu (np. ADHD), zdolnych lub utalentowanych.


Renesans tego typu studiów może się pojawić, kiedy w kolejnej unijnej perspektywie budżetowej pojawią się kolejne fundusze na studia podyplomowe dla nauczycieli finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Inna ewentualność, gdzie nastąpiłby run na tego typu nauczycielskie podyplomówki to rozwiązania systemowe, gdzie wynagrodzenie nauczyciela zależałoby od EWD – edukacyjnej wartości dodanej (na ile dany uczeń podczas nauki zyskał). Ewentualnie od sukcesów uczniów zdolnych, jacy są pod opieką. Biorąc pod uwagę wielkość dodatków motywacyjnych i zasady ich przyznawania – na razie jest to mało opłacalna inwestycja.

Już bardziej sensowne z punktu sytuacji nauczyciela jest inwestowanie podczas studiów podyplomowych w "coś wyjątkowego" w ramach lekcji, które prowadzi – np. w elementy tańca wykorzystywane podczas lekcji wychowania fizycznego. Albo wykorzystywanie technik informatycznych poza zajęciami komputerowymi – przy edukacji wczesnoszkolnej lub lekcji różnych przedmiotów w starszych klasach. Bardziej atrakcyjne lekcje to bardziej zadowolone dzieci i nauczyciele, W konsekwencji szansa, że nauczyciela ominą zwolnienia lub zmniejszenie liczby pensum związane z niżem demograficznym.